TOMASZ ZUBEK - Nowy Targ

dodano kwiecień 2016

świat marzeń

chcę zobaczyć twą twarz
do głowy miłe myśli przychodzą

wyjdź z drugiej strony i podaj mi rękę

zapomnijmy o niemiłych wspomnieniach
osobach o których nie warto mówić ani myśleć

sprawdźmy na zegarze miłości
czy to czas pierwszego pocałunku

i odpłyńmy razem w świat marzeń

 

dodano - pazdziernik 2015

otchłań tęsknoty

gdzie jesteś

chcę usłyszeć swe imię z Twych ust
poczuć ich słodkość

Twe ciepło rozchodzące się po mym ciele

mocno przytulić Cię
trzymając się za dłonie

czuję chłód

czy musimy być tak daleko od siebie
trawiący gorzką solo rzeczywistość

zbudź mnie z tego zbyt realnego snu
namiętnym pocałunkiem

i nie pozwól na to
by całkiem pochłonęła mnie
bezkresna otchłań tęsknoty

pocałunek

padam jak deszcz na ziemię
czy czujesz jego wilgoć
w swych łzach

czy czujesz me ciepło
w promieniach słońca

czy oddychasz mną
pełną piersią

jestem wszystkim czego dotkniesz
wszędzie albo nigdzie

szukaj mnie w zachodzącym słońcu
póki nie zniknie za horyzontem

przywołaj mnie jeśli chcesz
bym stanął przed Tobą

i wykonał pocałunek
długości naszego życia

dodano- czerwiec 2015

powiedz tak

Twój głos jest piękną melodią
dającą przetrwać chwile rozłąki

nie tylko w trakcie urlopu

kiedy przytulasz się do mnie
swym wspaniałym ciałem

ale też gdy biegnę koło panoramy Tatr
lub podczas świętowania z kolegą
z okazji narodzin córki

kocham Cię

kocham Cię każdego dnia
bo jesteś dla mnie całym światem

naszemu wspólnemu życiu
powiedz tak

dodano - marzec 2015

w Tobie

szukam Twych ust w mroku nocy
pragnę Cię dotykać

czuć Twoją gładką delikatną skórę

zbyt duża przestrzeń między nami
lecz nasz ogień ma silną moc

kręcisz mnie coraz bardziej
szukam Twych piersi Twych ud

dotykam niebiańskich krągłości

rozpalony jak lawa wulkanu

coraz bardziej chcę być w Tobie

 

ciepło
płoniemy miłosnym ogniem
podsycając żar uczuć
wtulmy się w siebie
by nasze ciała poczuły ciepło

podstawę wspólnej przyszłości

dodano - listopad 2014

niewirtualni

myszką poruszona
klawiaturą wciśnięta

klik i jesteś
już nie w laptopie

wreszcie razem

przytuleni trzymamy się za ręce
pielęgnując naszą miłość

to prawdziwe życie
a my w całości niewirtualni

 

owocowy smak miłości

rozgrzani sobą
we własnych zakamarkach

przyjemny dotyka ciała
sok z arbuza powoli spływa
po niebiańskich ustach

pozwól mi posmakować
jeszcze raz tej nocy
owocowy smak miłości

 

miłych przeżyć kosmos

kto będzie Cię kochał
taką miłością którą Ci dałem

kto ogrzeje Twe ciało

potem wyrwiesz kwiaty
z naszego ogrodu wspomnień

schowasz pod dywan

naszych wspólnych chwil
miłych przeżyć kosmos

 

 

wizja wspólnego szczęścia

masz w rękach moje serce
możesz je pomiąć i zgnieść
lub przytulić do swego

nie wiem co się stanie
chcę by to dobre się zdarzyło

i żeby wróciła dla nas
wizja wspólnego szczęścia

 

zwłoki

dusza ucieka z mego ciała
pij krew kochanko

serce przypomina granat po wybuchu
tchu starczy na dwie minuty

pij aż po brzegi ust

póki nie stwardnieją zwłoki
będące kiedyś moim mieszkaniem

 

kontynenty

kiedy Cię słyszę
kiedy Cię widzę

me serce szybciej bije
poczuj jego rytm

porzućmy osobne życie
na rzecz wspólnej muzyki

która w nas gra
rozbijając obawy

choroby samotności kalectwa
niedołężności starości

wsłuchajmy się w siebie
i odpłyńmy w naszą podróż

pozostawiając w oddali

pojedyncze kontynenty

dodano - maj 2014r

Kontynenty kiedy Cię słyszę kiedy Cię widzę me serce szybciej bije poczuj jego rytm porzućmy osobne życie na rzecz wspólnej muzyki która w nas gra rozbijając obawy choroby samotności kalectwa niedołężności starości wsłuchajmy się w siebie i odpłyńmy w naszą podróż pozostawiając w oddali pojedyncze kontynenty

26-02-2014

na skrzydłach naszej tęsknoty

chcę znów dotknąć
ustami Twych ust
przytulić Cię od nowa

na skrzydłach naszej tęsknoty
pojawię się przed Tobą
by wspólnie ukoić jej trud

25-01-2014

ciepło


myślą o Tobie me ciało
do granic możliwości rozpalone

chcę przekazać Ci ciepło
przytul się i zapomnijmy
jak bezwzględny jest ten świat

 

bywalec Twych snów

budzik z telefonu komórkowego
zerwał Cię rano do pracy

pojawiłem się wcześniej
w odpowiedniej fazie rem
jako bywalec Twych snów

to miła funkcja
następnym razem
ja będę śnił o Tobie

24-12-2013

kreatyna
sztanga przyciska ciało
myślę o Tobie a tchu coraz mniej

wyobraźnia mówi że Ciebie przytulam
choć zimna stal dusi szyję
chciałem więcej wycisnąć
pozostanie po mnie kreatyna


drzwi
ciała splątane w mroku nocy
w ciepłym uścisku bezczasu
pędzę do Ciebie z całych sił
otwórz ramiona do szczęścia drzwi

 

abonament wspólnej paranoi

czy mrówka robi coś nie tak
niepotrzebne czynności
bez znaczenia

walka o przetrwanie

głupiec bijący głową o ścianę
z dziurawą wątrobą
gotuje swój mózg

zniszczmy smartfony
albo one zniszczą nas

las jeziora morze góry
kobieta spacer

zostawmy za sobą
abonament wspólnej paranoi
oraz karty tarota

jesienna zaduma


liście już opadły
czerwienią chodnik barwiąc

promienie słońca mniej ciepłe
a wieczorem jesień rozściela mgłę

czasem szepce wiatrem

to jesienna zaduma odzywa się
zanim wszystko pokryje
puszystym białym puchem

wrzesień 2013

partyzant-dziecko

przez NKWD więziony
o chlebie z mąki i trocin
nocą 12 latek przesłuchiwany
dostałby wyrok gdyby był paragraf
na partyzanta-dziecka skazanie
jeśli by potem nie uciekł
jego miejscem pobytu byłby Sybir

pod dowództwem Szczerbca
a następnie Komara
nocne marsze
dokuczliwe mocne mrozy

pluskwy spadające
z sufitu prosto na twarz
z niej krew pijące

na klepisku
sen w ubraniu
a broń przy ręce

nocny alarm
to wróg się zbliża
budź się i walcz

 

człowiek

mieszanka gwiezdnego pyłu
pierwiastki krążące od dawna
budulec starszy niż budowa
licząca swój ziemski wiek
człowiek na podobieństwo Boga
drobna część kosmosu

 

spotkanie

gwiazdy świecą nocą
na prywatnym nieboskłonie

pędzę drogą mleczną
czy dziś spotkamy się
przerwijmy tęsknoty trud

gwiazdy zbliżają się
perseidy znika blask

 

maliny

wieś wszerz i wzdłuż
w największy upał letni przemierzyliśmy
wody brak dał się w znaki
rzeki chłód był od żaru wytchnieniem

gdy o naszym spotkaniu myślę
zadaję Ci pytanie
czy pamiętasz malin smak

owocowy pocałunek
w chwili walki o przetrwanie

 

maj 2013

Z DRUGIEJ STRONY SIEBIE

siedziałem w ciemności

za głęboko i za długo

żeby się wyrwać

biegłem choć nogi powiązane

tłukłem kilofem

z lepszych wspomnień tkanym

uderzałem aż dotarłem

do czarnej w twarz gryzącej ściany

biłem mocno aż ujrzałem

przez otwór wreszcie przestrzeń

i choć nie chcę zawrócić się

by widzieć potwora

który lepi z powrotem

w szparę ciemną cegłę

to sądzę iż zostało mu

niewiele sił z zabawy mną

bym nie musiał odbyć kolejnej

zbyt mnącej podróży duszę mą

EROTYK

przebrzmiałe zgrzyty codziennie

otwartego starego zamka w drzwiach

młodej panny o twardych piersiach

mówią same za siebie, choć nie słychać

ich melodii, kiedy on w niej,

wtedy rdza nie gra roli,

choć ona jest perfekcjonistką,

młody człowiek o tym nie myśli

brodząc w otchłani jej ciała,

cienie snują się po mieszkaniu

aż do świtu, kiedy gasną uliczne latarnie

ona wstaje nie ze snu, pije ciemną kawę

potem jedzie autobusem do huty szkła

on dalej szpera w porannej gazecie

w rubryce z ogłoszeniami o pracy


PODOBNIE DO SNU

szedłem kiedyś dziwną ścieżką

gąszcz kłujących roślin

zachmurzone niebo

jakieś dźwięki świadczące o tym

że żyją tu zwierzęta nie lubiące

żadnych gości w swoim lesie

nie było innego wyjścia jak iść dalej

zacząłem kuleć od rany na nodze

zrobiło się całkiem ciemno

świecące oczy w dali coraz wyraźniejsze

zacząłem naprawdę czuć przerażenie -

zadzwonił budzik i jestem kolejny dzień w fabryce

maszyny brzmią podobnie jak we śnie

opowiedziałem o tym zdarzeniu brygadziście

stwierdził: "z deszczu pod rynnę"

i podał mi jeszcze cięższą paczkę

KRYSTALIZACJA

leżąc w ciemnym grobowcu

własnych myśli

przykryty urojeniem

zacząłem słyszeć szept

o nowej na kształt

człowieka budowie tworzonej

nie chcąc wierzyć wciąż

zapadałem w sen głęboki

lecz szept był coraz wyraźniejszy

a gdy przerodził się w rozmowę

wiedząc, że jestem od początku

inżynierem tej budowy

wstałem i poszedłem

ŚWIAT

czarne węże pogardy

z ust moich wylewam

ludzie to niejako zwierzęta

cierpienie rzucam w objęcia

świata tego, pomiotu marności


ODSZEDŁEM

ciemna poświata wokół

kilka zniczy daje blask

cień krzyża znaczy drogę

najpierw kapłana słowo

potem grabarza łopata

nad trumną rodzina

opadam z wolna w dół

ABONAMENT

zapadłem w głęboki sen

obudzony przez robaki

w garniturze i krawacie

ale z zamkniętym wiekiem

mam telefon komórkowy

zadzwonię do grabarzy

kiedy mnie odkopią

postawię im piwo

o nie

na karcie koniec kredytu

to był raczej pechowy dzień

teraz mogę się spokojnie rozłożyć

a następnym razem wykupię abonament

OCEAN

wybiegam z wody

kładę się na piasku

trącasz mnie ciepłym brzuszkiem

smaruję Cię oliwką

przytulamy się lepiąc

krople spływają powoli

rekiny całują dno oceanu

ARCHIWISTA

rzut ciałem o kant krawężnika

zmasakrowany człowiek oblany krwią

czy dobrze się czujesz pyta ofiarę kat

milczenie nie oznacza zgody

psychopata zaczyna sprzątać

po dobrze wykonanej na swój gust pracy

w ochronie przed organami ścigania

ciekawe czy wrzuci zwłoki do rzeki

co grozi ich odnalezieniem

może nawet odkryciem jego tożsamości

a może użyźni glebę ludzkim mięsem

po czym rano wróci do pracy

jako młodszy referent

w urzędowym archiwum

psując powietrze

siedząc przy komputerze

popijając spokojnie roboczą kawę

oraz zerkając kto idzie parkową aleją

 
   

Jan Kasprowicz

 

Nasze wiersze

 

Utwory autorów występujacych podczas "Wieczorów na Harendzie"

Janusz Drzewucki
Brygia Helbig
Wojciech Kudyba
Wojciech Kass
Marek Bieńczyk
Marlena Zynger
Józef Baran
Bogusław Żurakowski

Konkurs Jednego Wiersza
Tomasz Zubek
Agnieszka Bator

2004-2013 C Wszelkie prawa zastrzeżone
Copyright Stowarzyszenie Przyjaciół Twórczości Jana Kasprowicza : kYc
Strona główna