|
Pisarze i poeci mają swoje miejsca mityczne. Skrawki ziemi, które stanowią dla nich rodzaj pasa transmisyjnego między tu i teraz a uniwersalnym światem znaczeń. Wielu z nich potrafiło za pomocą "lokalnych" metafor sięgać dojrzałej refleksji nad Absolutem. Jan Kochanowski miał swój Czarnolas, Jan Woronicz i Julian Ursyn Niemcewicz byli bardzo mocno związani z Pałacem Czartoryskich w Puławach, Kazimierz Przerwa Tetmajer
i Stanisław Ignacy Witkiewicz rozsławili po całym świecie Zakopane, zaś Jarosław Iwaszkiewicz uwiecznił w swojej twórczości Stawisko. Owe mityczne miejsca, rozpalające wrażliwość wybitnych pisarzy, to także domena współczesności. Andrzej Stasiuk porządkuje swój wszechświat z perspektywy Beskidu Niskiego, Jarosław Marek Rymkiewicz - podwarszawskiego Milanówka, a Wojciech Wencel - gdańskiej Matarni.
Taką wyjątkową przestrzenią dla Jana Kasprowicza była zakopiańska willa Harenda. Poeta tworzył w niej i mieszkał od 1923 roku aż do śmierci w 1926. Owo niezwykłe miejsce, które od lat 50. XX w. pełni rolę muzeum poety, postanowiła uczcić specjalnym wydawnictwem pani Beata Jaśniak. Wydany przez Narodowe Centrum Kultury album, składający się z fotografii, wyboru wierszy autora "Księgi ubogich", wspomnień żony
i przyjaciół, stanowi niezwykłą pamiątkę zeszłorocznej, 150. rocznicy urodzin artysty. Mam nadzieję, że estetyczny umiar wydawnictwa połączony z urokiem fotografii przepojonych niezwykłą atmosferą Harendy i fragmentami wierszy jednego z najwybitniejszych przedstawicieli poezji młodopolskiej zachęci czytelników do zgłębiania jego twórczości.
Krzysztof Dudek
- Dyrektor Narodowego Centrum Kultury |
|