Zaraz po urządzeniu się w wymarzonym "Górskim Domu" na Harendzie, żona Jana Kasprowicza PaniMarusia zapisała w swoim dzienniku: "Patrzę na te ściany. Chciałabym przeniknąć tajemnicę, która jest w nich ukryta. Tajemnicę przyszłości, powodzeń czy klęsk. Widziałam w marzeniach chwilę, kiedy Harenda stanie się przytułkiem i schronieniem nie tylko naszym".
W dniu 6 września minęła czterdziesta rocznica powstania Stowarzyszenia Przyjaciół Twórczości Jana Kasprowicza. Pierwsza informacja zarządu dla członków stowarzyszenia, którą podpisała pani Maria Kasprowiczowa brzmiała " Celem zasadniczym Stowarzyszenia jest zabezpieczenie i przekazanie potomności nieprzemijających wartości artystycznych i społecznych twórczości Kasprowicza, pielęgnowanie umiłowania języka i kultury polskiej - pomoc naukowcom - polonistom i slawistom w przyswajaniu wiedzy o całej współczesnej Kasprowiczowi epoce."
W pierwszym statucie stowarzyszenia można było również przeczytać, że: "... w tym celu na parceli gruntowej położonej obok mauzoleum na Harendzie... Stowarzyszenie wybuduje dom, w którym umieszczona będzie przede wszystkim biblioteka dzieł dotyczących epoki, jako warsztat pracy dla naukowców, a nadto pokoje robocze."
Marusia marzyła, aby dom przyjął nazwę ostatniego tomiku wierszy napisanego przez Kasprowicza na harendziańskiej przystani - "Mój Świat".
Członkami założycielami Stowarzyszenia Przyjaciół Twórczości Jana Kasprowicza byli ludzie związanie ze sztuką i kulturą. Między innymi: Jan Brzechwa, Jan Dobraczyński, Jarosław Iwaszkiewicz, Stefan Kisielewski, prof. Julian Krzyżanowski, prof. Roman Loth, Antoni Gołubiew, prof. Stanisław Pigoń, prof. Kazimierz Wyka, prof. Konrad Górski. Nie brakowało w tym szacownym gronie i znanych zakopiańczyków, jak: Adam Pach, Janina Prybe (przyjaciółka Marusi i świadek jej ostatnich dni)Tadeusz Staich, Juliusz Zborowski czy poeta Andrzej Skupień Florek.
Wśród tych znamienitych nazwisk jest wiele innych, często nieznanych osób, ale za to niezwykle znaczących dla samego stowarzyszenia. W tym miejscu wymienię tylko dwie postaci, które dla mnie (i przyznaję, że to wybór subiektywny) reprezentują całe grono ludzi, którzy w sprawy stowarzyszenia byli zaangażowani. Aleksander Zaczyński, znana niegdyś postać zakopiańska - powojenny dyrektor kina Giewont w naszym mieście. Był przyjacielem Marusi, pasjonatem spraw Harendziańskich, ich rzetelnym kronikarzem. W stowarzyszeniu pełnił funkcję pierwszego skarbnika.Druga osobą jest pan Mieczysław Cieciura obecnie Członek Honorowy organizacji, od samego początku mocno w sprawy stowarzyszenia zaangażowany.
Przez 40 lat stowarzyszenie ani na chwilę nie odstąpiło od realizacji wytyczonych w pierwszym statucie celów. Tak więc z własnych środków, wspieranych dotacjami z Urzędu Miasta Zakopane utrzymuje dom Poety z mieszczącym sie wewnątrz muzeum biograficznym, mauzoleum oraz rozległy teren wokół bydowli. Przechowuje pamiątki po poecie i udostępnia je do wykorzystania w pracach naukowych.
Prowadzi działalność oświatową związaną z twórczością Poety i epoką w której żył. Organizuje wieczory i spotkania na Harendzie o bogatej tematyce. Prowadzi również działalność wydawniczą propagując w ten sposób dzieło pozostawione przez wielkiego człowieka. Nie do przecenienie są gesty członków, którzy na różne sposoby starają się wesprzeć Stowarzyszenie, znajdując różne pomysły na zdobywanie funduszy na działalność organizacji. Przykładem może być zorganizowanie przez Oddział Łódzki Stowarzyszenia aukcji na rzecz muzeum, podczas której sprzedawane były pastele autorstwa Zofii Walczak. Ich reprodukcje wydano w postaci widokówek, które obecnie sprzedawane są jako cegiełki na utrzymywanie muzeum.
Niezwykle cenna stała się pamięć i przywiązanie do tego magicznego miejsca pani Wiesławy Piotrowskiej, wieloletniego kustosza muzeum. Ofiarowała ona Stowarzyszeniu fundusze na renowację wybranych dzieł sztuki, którymi poszczycić się może Muzeum Jana Kasprowicza.
Jedno przesłanie - marzenie pani Marii zapisane w statucie stowarzyszenia nie zostało do tej pory zrealizowane. Mimo wielu podjętych prób nie udało się wybudować na Harendzie Domu Pracy Twórczej. To zadanie czeka jeszcze ciągle na realizację i kto wie, może zostanie kiedyś wykonane dzięki niezwykle hojnemu sponsorowi a może dzięki energicznej inicjatywie któregoś z członków stowarzyszenia ?
Co do tego, że kiedyś obok Muzeum Jana Kasprowicza stanie Dom Pracy Twórczej "Mój Świat" nie mam żadnych wątpliwości. Jeśli udało się Stowarzyszeniu przetrwać te 40 lat, to ma ono przed sobą wiele jeszcze, miejmy nadzieję lat pracy. Co cztery lata odbywają się Walne Zjazdy Członków Stowarzyszenia Przyjaciół Twórczości Jana Kasprowicza. Dom na Harendzie rozbrzmiewa wtedy głosami ludzi, którzy gromadzą się po to, aby nasycić się jego atmosferą, na chwilę przenieść się w Kasprowiczowski świat a przede wszystkim, aby nieustannie walczyć o jego przetrwanie.
Beata Denis - Jastrzębska ( pracownik Muzeum J.Kasprowicza na Harendzie) |